czwartek, 19 września 2013

Najpierw parę zaległości...

W zeszły wtorek odwiedziliśmy zaprzyjaźnionego weta. Kiwi została zaszczepiona. Podczas zastrzyku troszkę zapiszczała, ale ogólnie była grzeczna i wet nie jest dla niej strasznym miejscem :)

W zeszły czwartek Kiwi poznała swoją ciocię Ginę :) Spacerek się udał pomimo deszczu, który nas złapał. Kiwi biegała jak rakieta, deszczyk nie zrobił na niej wrażenia. Wieczorem dziecię zaległo wymęczone :D

pasienie synchroniczne

Weekend spędziliśmy w rodzinnym mieście. Kiwi spędziła cały dzień z rodzicami Gruszka podczas gdy my szaleliśmy na weselu przyjaciół. Spisała się świetnie :) Podróż też nie była dla niej żadnym problemem.

Obecnie Kiwi jest u nas już prawie dwa tygodnie a dzisiaj kończy 10 tygodni :D


Mała jest cudowna, poza momentami kiedy nie jest ;) A tak serio - jest pojętna, nie straszne jej różne powierzchnie (czy to kratki ściekowe, czy kafelki, czy torby podróżne a nawet ludzie ;P) - ładuje się na wszystko :)
na gruszce
ciekawe pozycje podczas spania...
Do ludzi jest otwarta, nie musi się z każdym witać ale też się nie boi. Podróże w samochodzie to sama przyjemność. Spacery obecnie są niestety krótkie (kwarantanna) lub tylko w miejsca w miarę bezpieczne. Pilnuje się swojego człowieka, ładnie reaguje na cmokanie, swoje imię i przywołanie :) Wczoraj odbyliśmy pierwszą podróż autobusem i tramwajem - było troszkę ziewania, ale głównie zaciekawienie i oczekiwanie na smaki ;) Bo jeśli chodzi o jedzenie, to mała jest straszliwie żarta :D A w drodze powrotnej mała usypiała mi na kolanach.
no daj smaka! przecież siedzę! i się paczę!
prawie wystawowo ;)
Ładnie łapie o co chodzi z załatwianiem na dworze, a wszystkie wpadki to tylko nasza wina :P
Największy problem to zostawanie samej. Ćwiczymy klateczkę i powoli idzie do przodu - dwie noce przespane bez żadnego problemu. Trochę gorzej to wygląda, jak nas nie ma w pokoju... ale to tylko kwestia czasu i cierpliwości.


Poza tym Kiwi to mała pirania o pyszczku słodkiego aniołka ;P I jesteśmy w niej totalnie zakochani! :D

uchole :D
pierwszy żwaczyk
biegnę!

3 komentarze:

  1. No przecież to rasowy Ozik, to musi być żarta na jedzenie ;) Inaczej byś musiała składać reklamację!

    OdpowiedzUsuń
  2. przesłodkie zdjęcia:)no i rośnie mała w siłę!:)) i w pęd :P

    OdpowiedzUsuń