W piątek Kiwi skończyła rok :) Nasza Kiwuszka, Mała Czarna, Piskorz, Żarłok, Kozica, Księżniczka.
 |
Suseło! |
Aż nie mogę uwierzyć, że minął już cały rok! Dopiero co szczeniaki się rodziły. Dopiero co podekscytowana oglądałam zdjęcia i zastanawiałam się, która suczka do nas trafi. Oczywiście pomimo twardego postanowienia, że nie będę się nastawiać, miałam swoją 'piątkę' i zakochałam się w takiej jednej czarnej kulce na amen:
 |
przesłodkie Małe Czarne |
Do tego obudziłam się mniej więcej w chiwili, kiedy przychodziła na świat :D Teraz kulka jest już całkiem spora ;) Rozbraja nas swoimi pomysłami (nauczenie psa puszczania bąbelków w wodzie będzie banalnie proste. Kiwi sama z siebie już dwa razy zrobiła tą sztuczkę czym wywołała gwałtowny atak śmiechu u mnie i Karoliny. Nadal nie wiemy co było w misce oprócz wody ;)), jest przesłodka, dająca nam twarde lekcje cierpliwości, ale też całą masę radości. Kochamy ją i nie wyobrażamy, że mogłoby jej z nami nie być :)
 |
Jubilatka i prezenty urodzinowe :) Dwa dyski Hero Xtra, mięsny torcik i giga kość |
Małe Czarne wchodzi w dorosłość (ta... raczej regres umysłowy... :/ Do tego ma chyba PMS, bo robi się zołzowata :P). Dalej pracujemy nad niektórymi bolączkami, ale wstyd się przyznać, po części jest to nasza wina. Nie można wszystkiego zwalać na nadchodzącą cieczkę (mam tylko nadzieję, że Kiwi nie zrobi nam psikusa i poczeka jeszcze 3 tygodnie ;) ). Rzadziej wychodziłam z nią na dłuższe spacery z ćwiczeniem skupienia i różnymi aktywnościami umysłowymi. Albo chodziłam na trening, albo szybki siko-kup bo żar lał się z nieba i szkoda mi było patrzeć jak sucz po 5 minutach idzie łapa za łapą z jęzorem do ziemi (kamizelka chłodząca jest na liście "Rzeczy kiedyś do kupienia", ale raczej nie w tym roku). Wstawanie wcześnie rano nie jest naszą mocną stroną, więc dłuższe spacery z jakąś aktywnością fizyczno-psychiczną odbywały się późnym wieczorem lub w nocy. A cieżko jest niektóre rzeczy ćwiczyć po ciemnku ;) Dlatego dzisiaj wybrałam się z Młodą na spokojny, długi spacer po osiedlu i przez 85% czasu Kiwi szła na luźnej smyczy! Oczywiście zdarzyło jej się zawąchać, ale łatwiej mogłam ją z tego stanu wyrwać. Widzę w tym duży udział świeżo upieczonych mięsnych ciasteczek :P Wnioski są dwa: po pierwsze - wiem, że się da, trzeba tylko psa odpowiednio zmotywować :) Po drugie - muszę piec więcej ciasteczek! Mam więc nowy zastrzyk energii do pracy.
Zaległe notki czekają na lepsze czasy, aż Gruszkowa ogarnie się z obróbką zdjęć. W tym jednak momencie priorytet ma filmik z okazji 12 miesięcy. Miał powstać na zeszły piątek, pojawi się jednak z lekkim poślizgiem, bo za późno zabrałam się za kręcenie;) (tia... :P) To raz. A dwa zabrakło mi czasu, bo zaplanowałam sobie dzień na sklejanie wszystkiego w całość, a wypadło mi zastępstwo. Mam jednak nadzieję ukończyć go do końca tego tygodnia :)
Na koniec parę urodzinowych fot :)
 |
Głupkowaty wyraz pyska i zdjęcie "jak nie ustawiać swojego psa" |
 |
Suseł wersja druga :) Opanowany na odległość! |
 |
Nietoperek! |
 |
Zaciesz :) |